Dołączył: Nie Lut 05, 2006 22:18 Posty: 88 Skąd: Żabianka
Wysłany: Pon Cze 11, 2007 19:46 Temat postu: Re: Kuhnbaum
Oto fragmenty rzeczonego artykułu:
Kapitan wydziału III (...) sporządził taką notatkę o gangu samochodowym: "W kraju, jak i na terenie Trójmiasta rozprowadzeniem samochodów zajmował się Tadeusz J. (...) Rozprowadzał je także poprzez swoje szerokie kontakty osobiste z księżmi jak np. ks. Kargul(...)"
(...) Nieżyjący już proboszcz z Żabianki ks. Jerzy Kuhnbaum bardziej znany, jako ks. Kargul miał najbliższe związki z mafią -twierdzi "Rzeczpospolita".
Obok powstającego kościoła na gdańskiej Żabiance sklep meblowy prowadził kasjer gangu "Nikosia" Tadeusz J. Ten były milicjant nie mógł wyjeżdżać z Polski i dlatego zajmował się rozprowadzaniem skradzionych samochodów w kraju. Zaprzyjaźnił się z księdzem Kuhnbaumem vel Kargulem.
- Kiedyś ks. Kargul zaprosił mnie do siebie i byliśmy w sklepie tego Tadeusza. Wtedy poznałem też Nikodema Skotarczaka. Widziałem go może ze dwa razy. Wiem, że ksiądz Kargul załatwiał u tego Tadeusza meble i kupił też samochód. To były inne czasy. Nie wiedzieliśmy, że oni tworzą jakiś gang - powiedział ks. Bryk.
W ten sposób ksiądz Kuhnbaum stał się posiadaczem prawdziwego rarytasu w czasach PRL-u - czarnego forda sierra. Auta od "Nikosia" kupowali też inni księża. Działalność i znajomości ks. Kuhnbauma budziły wiele wątpliwości jeszcze w latach osiemdziesiątych.
- Nigdy nie krył się ze znajomościami, czy piciem wódki z milicjantami. Nikt nie miał dowodów, ale wiele osób podejrzewało, że współpracował z bezpieką. - wspomina w gazecie jeden z księży.
Dowody znalazły się jesienią ubiegłego roku, gdy swoje teczki otrzymał z IPN prałat Henryk Jankowski. Wtedy okazało się, że Kuhnbaum, to TW o pseudonimie Julian. Donosił na prałata, arcybiskupa Gocłowskiego i innych księży.
Dołączył: Sob Wrz 10, 2005 19:46 Posty: 388 Skąd: ogromna betonowa wieś
Wysłany: Wto Cze 12, 2007 17:33 Temat postu: Re: Kuhnbaum
To już nie jest problem księdza, bo odszedł i nie musi ani się kajać, ani wielgusować. Tylko że to nie znaczy, że sprawy nie ma. Moim zdaniem problemem jest to, że w centralnym miejscu osiedla wystawiono mu tablicę pamiątkową. Choć nie znałem go osobiście, ale na podstawie tego, co słyszałem na jego temat na mszy pogrzebowej, wolałbym, żeby jego stylu życia nie naśladowały moje dzieci. Nie rozumiem, po co w ten sposób upamiętniać osoby budzące tyle kontrowersji. Znam paru dobrych i wartościowych księży, którym nikt pewnie nigdy pomnika nie postawi, bo nie robią wokół siebie tyle szumu.
Czy chrześcijanom nie wystarczyłaby modlitwa? Czy trzeba odstawiać takie szopki i fundować sobie niesmak?
Oczywiście, zawsze można twierdzić, że to świetlana postać, a cała reszta to fałszerstwa, ludzka podłość lub spisek masońskich mediów. Tylko że przyszłe pokolenia i tak nas wyśmieją za to, co uznaliśmy, że chcemy im przekazać, a ich pieski będą robić z tym kamieniem to samo, co nasze z latarnią przy Groszu.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.